czwartek, 30 sierpnia 2012

Nie dla komisji śledczej w sprawie Amber Gold. I dobrze!

W dniu wczorajszym, po 16 godzinach debaty w której pytania premierowi zadawało ponad stu siedemdziesięciu posłów ustalono w głosowaniu, że komisji śledczej w sprawie Amber Gold nie będzie. Moim zdaniem - bardzo dobrze. Bo czym tak na prawdę zajmowała by się komisja śledcza? Na pewno nie wyjaśnianiem sprawy Amber Gold. Wszystko sprowadziłoby się tak, jak zawsze: do politycznej bieganiny w której raz goniła by koalicja rządowa, a innym razem musiałaby uciekać przed oskarżeniami. Nic dobrego z tego by nie wynikło a kosztowało by to co najmniej kilka milionów złotych i wiele miesięcy politycznego traktowania tej sprawy.

Do tej pory było w naszym kraju kilka komisji śledczych i z tego co mi wiadomo, niewiele one wniosły w tych sprawach w których były prowadzone. Zasiadali tam często ludzie, którzy nie mieli pojęcia o prostszych niż Amber Gold sprawach. Co by więc było, gdyby sprawą Amber Gold zajmowali się posłowie z PSL z podstawowym wykształceniem albo Pan Antoni Macierewicz? Pewnie nie wyszłoby z tego zbyt wiele dobrego. Zbadanie tak skomplikowanej prawnie i biznesowo sprawy nie powinno być sprawą dla posłów którzy, co by tu dużo nie mówić, w zdecydowanej większości nie są ani prawnikami ani ekonomistami.

Zbadanie sprawy pod względem prawnym należy pozostawić sądom. To sędziowie mają wszelkie uprawnienia do tego, by podejmować działania zgodne z polskim prawem i ewentualnie skazać Marcina już teraz "P." na karę więzienia. Ale wymagać to będzie powołania biegłych którzy z pewnością będą w stanie sprawdzić księgi finansowe spółki czy jej model biznesowy. Bo kto zna się na księgowości lepiej niż biegły sądowy fachowiec w tej sprawie?

Sprawa Amber Gold zdecydowanie nie powinna być zajęciem dla polityków. Jest to sprawa sądu i sąd problem ten musi rozwiązać. Płacz posłów PiSu nad rozsypanym złotem klientów Amber Gold to czysta hipokryzja. O ile mi wiadomo to ich grupą docelową są biedne osoby a poszkodowani w sprawie Amber Gold pieniądze dopiero stracili...

Prześwietlamy listę KNF część 12: Socket Resources GmbH

Jak zawsze w przypadku spółek zagranicznych tak i w tym wypadku należy być zdecydowanie ostrożnym. Spółka Socket Resources GmbH zgodnie z informacjami podanymi przez KNF na swoich stronach internetowych reprezentowana jest na terytorium naszego kraju przez  Pana Marka Jachowicza a biuro operacyjne w Polsce znajduje się w Warszawie. Zgodnie z informacjami na stronie internetowej siedziba główna firmy znajduje się w Zurichu w Szwajcarii. Jak zawsze w wątpliwych przypadkach warto spojrzeć na deklarowaną skalę działalności:

"Socket Resources GmbH is a Swiss entity specializing in financing trade. We operate mainly in the commodity markets, and assets owned by our company are at present more than EUR 270 million. Providing solutions precisely tailored to the needs of our customers, we allow them access the capital, which is the basis for their development."

Firma ta, zgodnie z informacjami na stronie internetowej Perfect Trade - jest również partnerem tej firmy. Co prawda nie jest ona jeszcze umieszczona na liście ostrzeżeń ale ze względu na swoją ofertę zdecydowanie powinna się tam znaleźć. Na stronie internetowej znajdzi

"Socket Resources GmbH jest właścicielem 45% udziałów w West Africa Gold SARL, która posiada dwie kopalnie złota o łącznej powierzchni 208 km2 terenów wydobywczych na terenie Gwinei."

W internecie krąży mnóstwo negatywnych opinii na temat tej firmy jak również samego Pana Jachowicza który ponoć zmienił nazwisko (wcześniej nazywał się zgodnie z tym, co znalazłem: Adrian Grandke) i zajmował się prowadzeniem firmy Carwash Investment która jeśli się nie mylę również przez jakiś czas znajdowała się na liście ostrzeżeń KNF. Zgodnie z innymi informacjami - umowy są konstruowane pod prawo szwajcarskie i ewentualnie tam toczyłby się spór prawny ze spółką. Zbyt wiele niewiadomych by swobodnie móc zainwestować pieniądze w tą firmę.

Podsumowanie (moja opinia i uzyskane informacje):
 
Czy jest piramidą finansową? Nie wiadomo, prawdopodobnie tak.
Czy jest parabankiem? Tak ale nie udziela pożyczek, pieniądze podobno są inwestowane
Czy można inwestować? Tak
Czy słusznie na liście KNF? Tak
Czy inwestować? Na własne ryzyko, po zapoznaniu się z ofertą firmy i zabezpieczeniami inwestycji  oraz dokładnym zapoznaniem się z umową.

środa, 29 sierpnia 2012

Prześwietlamy listę KNF część 11: Lex-Security

W końcu przyszedł czas na przeanalizowanie prawdziwie ciekawego przedsięwzięcia. Chodzi o firmę Lex-Security z Mysłowic. Zacznijmy od tego, jaki adres ma ich strona internetowa: http://www.finanse-domowe.host77.pl/ - tylko to pozwala mi mieć duże wątpliwości. Zresztą, strona ta odwołuje się bezpośrednio do stron internetowych podawanych przeze mnie w przypadku firmy Nova New sp. z o.o. z siedzibą w Katowicach.

Jak Lex-Security informuje na swojej stronie internetowej wskazanej wyżej:

"Dla osób chcących bezpiecznie i w niewielkich kwotach inwestować w pożyczki oraz otrzymywać zwrot kapitału i zysk co 7 dni.

Płacimy podatek od dochodów kapitałowych. Wszystkie wartości podane na stronie są dochodem ”netto” do faktycznej wypłaty dla Inwestora.

Na jak długo? - 4 lub 8 lub 12 miesięcy. Forma prawna - umowa cywilnoprawna na zasadzie "cichego wspólnika""

Na innej stronie internetowej pod adresem http://www.lex-security.vfirma.pl/ znalazłem takie informacje:

"Nasz zakres działania obejmuje:
- inwestycje w branży pożyczek gotówkowych i pod zastaw;
- postępowania naprawcze i upadłości układowe;
- negocjacje i porozumienia z bankami;
- przejmowanie spółek i udziałów;
- franchising, hipoteki, prawo umów; franchising, licencje, umowy partnerskie
- konta powiernicze i rachunki Escrow;

Posiadamy ubezpieczenie z tytułu odpowiedzialności cywilnej do równowartości 250.000 EUR.


http://inwestor.freeteria.pl/ , 696 652 118 ,

ugoda@hotmail.com
"

Wiecie, gdzie prowadzi wspomniana w tym cytacie strona internetowa? Otóż do strony internetowej na której znajdziemy taką informację:

"Sieć partnerska Mini Firma
Mini Firma to pożyczki ekspresowe, chwilówki i pożyczki średnioterminowe; procedury oddłużeniowe, sprzedaż wierzytelności.

Operatorem sieci jest: Nova New sp. z o.o. w Katowicach."

Wychodzi więc na to, że Lex-Security jest poprzednikiem lub w jakiś sposób bardzo mocno powiązaną z Nova New sp. z o.o. firmą. Zresztą Nova New sp. z o.o. została wpisana na listę ostrzeżeń KNF później niż Lex-Security. Dla pewności, przeczytajcie jeszcze artykuł który został przeze mnie napisany odnośnie tej spółki:


No i dla przypomnienia przedstawiam moje podsumowanie dla spółki Nova New sp. z o.o. które w tym przypadku musi być takie samo:

Podsumowanie (moja opinia i uzyskane informacje):
 
Czy jest piramidą finansową? Nie wiadomo
Czy jest parabankiem? Tak.
Czy można inwestować? Tak
Czy słusznie na liście KNF? Tak
Czy inwestować? Na własne ryzyko, po zapoznaniu się z ofertą firmy i zabezpieczeniami inwestycji

Uśmiechnij się z Amber Gold!

By troszeczkę mniej poważnie potraktować temat Amber Gold dziś postanowiłem w tym poście umieścić kilka zabawnych tekstów i obrazków które pozwolą nam na rozluźnienie się w związku z całą aferą. Cytaty pochodzą z serwisu Bash.org.pl a większość obrazków z Demotywatorów. Miłego oglądania!


<tomeq> lokaty w amber gold bym nie zalozyl, bo wiedzialem ze sie tak skonczy
<tomeq> ale czemu nie wzialem u nich pozyczki..? :)

<sadj>Podobno przy klientach Amber Gold nie wolno wymawiać nazwiska prezesa tej firmy. Działa to na nich jak Plichta na byka. 

<Dzyszla> Polacy na olimpiadzie też marzyli o złocie, a wyszli jak klienci Amber Gold.

Źródło: Demotywatory.pl

Źródło: Demotywatory.pl



Źródło: Kaczoland.pl



Źródło: Demotywatory.pl

Źródło: Demotywatory.pl

Źródło: Demotywatory.pl

Źródło: Gleba.pl

Źródło: Demotywatory.pl
Źródło: Demotywatory.pl
Źródło: Demotywatory.pl
Źródło: Demotywatory.pl

Prześwietlamy listę KNF część 10: Alkor Trade sp. z o.o.

W poprzednim poście odnośnie Mizar Profit dość obszernie została wyjaśniona sprawa tego "funduszu". Jednak w ostatnim czasie na liście ostrzeżeń KNF pojawiła się również spółka, która do tej pory zarządzała marką Mizar Profit na terenie naszego kraju. Chodzi oczywiście o firmę Alkor Trade sp. z o.o.. By ułatwić poznanie tematu warto spojrzeć na post pod tytułem: ". Post ten można uznać za wstęp do tego dotyczącego Alkor Trade sp. z o.o.

To, czy firma Alkor Trade tylko świadczyła usługi na rzecz Mizar Profit jest kwestią która dopiero powinna być rozstrzygnięta. Warto jednak wziąć pod uwagę to, co sama firma pisze na swojej stronie. Poza oświadczeniem przytoczonym we wpisie o Mizar Profit na stronie internetowej Alkor Trade pojawił się taki oto komunikat:

"Stanowisko Zarządu Alkor Trade Sp. z o.o. w sprawie umieszczenia spółki na "liście KNF"

Józefów, 22.08.2012

W imieniu Zarządu spółki chciałbym poinformować, iż Komisja Nadzoru Finansowego nie kontaktowała się z nami celem uzyskania jakichkolwiek wyjaśnień odnośnie prowadzonej przez nas działalności. Chciałbym jednoznacznie stwierdzić, że nigdy nie przyjmowaliśmy i nie przyjmujemy wkładów pieniężnych w celu obciążenia ich ryzykiem.
W każdej chwili mogliśmy i nadal możemy udostępnić odpowiednim organom wszystkie wyciągi z posiadanego konta bankowego. Nie ma tam choćby skrawka dowodu na to, że ktokolwiek powierzył spółce jakiekolwiek pieniądze. W związku z powyższym, jakie wkłady obciażaliśmy ryzykiem? Jedyne środki, jakie wystawiamy na ryzyko, to kapitał należący do spółki, a pochodzący od jej udziałowców. Bo na takiej zasadzie działają wszystkie spółki kapitałowe w Polsce.
Decyzja KNF jest nie tylko krzywdząca, ale najzwyczajniej mija się z prawdą. Rozumiemy aktualną atmosferę wokół parabanków, ale nie możemy doprowadzić do sytuacji, że bez jakiejkolwiek próby nawiązania kontaktu firma jest na takiej liście umieszczana. Wykonano na spółce "wyrok" uniemożliwiając skorzystanie z prawa do obrony.
W dniu dzisiejszym na "liście KNF" została także umieszczona firma Mizar Profit, dla której świadczyliśmy usługi zgodne z podpisaymi umowami (m.in. analizy finansowe, inwestycyjne, reklama, marketing). Nie wiemy czy Mizar Profit, to parabank, ale jeśli taka jest przyczyna umieszczenia Alkor Trade Sp. z o.o. na liście ostrzeżeń, to będąc konsekwentnym Urząd winien wpisać na nią także m.in. koncerny mediowe, które przez długie miesiące reklamowały w swoich serwisach i gazetach parabank Amber Gold. Nasza współpraca z Mizar Profit opierała się na wykonywaniu zleconych prac, za które otrzymywaliśmy wynagrodzenie. Czy wszyscy, którzy wystawiali dla Amber Gold faktury i inkasowali z ich tytułu wynagrodzenie także zostaną umieszczeni na rzeczonej liście?
Nie musimy nikogo informować i uspakajać, że sytuacja finansowa spółki jest dobra, bo nie posiadamy żadnego zadłużenia, nikt z nami nie podpisał ani nie zawarł umowy pożyczki i od nikogo nie przyjęliśmy jakichkolwiek wkładów pieniężnych. Co jednak, gdy błędna decyzja Urzędu doprowadzi do upadku spółki i biznesu, na który pracujemy już ponad 5 lat? Liczymy na jak najszybsze wyjaśnienie tej sprawy, dobrą wolę Urzędu oraz oficjalny komunikat ze strony KNF w sprawie błędnego umieszczenia Alkor Trade Sp. z o.o. na "liście KNF". Wszelkie dokumenty korporacyjne spółki mogą być natychmiast udostępnione pracownikom Urzędu.

Robert Krassowski,
Prezes Zarządu,
Alkor Trade Sp. z o.o."

Znów dość długie wypracowanie (widocznie goście z Alkor Trade lubią się rozpisywać) jednak cytowanie tylko fragmentu nie oddało by w całości znaczenia słów prezesa. Sama strona internetowa spółki nie daje nam informacji o możliwości założenia jakichś lokat lub kontraktów lokacyjnych. Strona www bardziej przypomina te funduszy VC/PE na które kreuje się Alkor Trade sp z o.o.. Co prawda kapitał zakładowy jest spory - wynosi 1 205 000zł jednak na duży fundusz inwestujący w spółki mi to nie wygląda. Chociaż faktem jest, że strona internetowa pokazuje kilka inwestycji tej firmy.

Prawdopodobnie okaże się, że Alkor Trade sp. z o.o. został niesłusznie wpisany na listę ostrzeżeń KNF w związku ze współpracą z Mizar Profit. Jak by nie było, to prawdopodobnie zarządowi Alkor Trade ta współpraca odbije się czkawką. Według mnie nie ma jednak podstaw by twierdzić, że Alkor Trade sp. z o.o. jest piramidą finansową. Raczej po prostu źle trafili w zakresie współpracy.

Podsumowanie (moja opinia i uzyskane informacje):
 
Czy jest piramidą finansową? Najprawdopodobniej nie.
Czy jest parabankiem? Raczej nie
Czy można inwestować? Nie
Czy słusznie na liście KNF? Raczej nie.
Czy inwestować? Nie, brak takiej możliwości.

wtorek, 28 sierpnia 2012

Prześwietlamy listę KNF część 9: Mizar Profit

Jeszcze do niedawna Mizar Profit nie pojawiał się na liście ostrzeżeń KNF. Co ciekawe, obsługą - i jak widniały informacje na stronie Mizar Profit - tego przedsięwzięcia zajmowała się spółka Alkor Trade która również została wpisana na listę ostrzeżeń KNF. Co ciekawe, Mizar Profit informuje na swojej stronie o zerwaniu współpracy przez Alkor Trade takim oto komunikatem (pisownia autentyczna):

"komunikat specjalny


W związku z zerwaniem współpracy ze strony przedstawiciela na Polscę informujemy, że do czasu wyjaśnienia sprawy przejmujemy wszystkie obowiązki w zakresie kontaktu z Klientami. Wszystkie maile wysłane na adres kontakt@mizarprofit.pl są przekierowane do funduszu Mizar Profit. Od dn. 28.08, g. 18.oo na wszystkie e-maile będziemy odpowiadali na bieżąco."

Sama forma komunikatu mi się nie podoba. Kto przejmuje obowiązki w zakresie kontaktu z klientem? Brak takich informacji. W dalszym ciągu Mizar Profit oferuje jednak to, co oferował do tej pory: kontrakt rentierski gwarantujący 16,6% zysku w skali roku czy lokaty w złoto.

Moją bardzo dużą wątpliwość wzbudza część strony o nazwie "Dokumenty". Owszem, znajduje się tam całe mnóstwo odnośników do rozmaitych dokumentów takich jak "Regulamin zawierania i zarządzania Kontraktem Rentierskim", "Certyfikat potwierdzający zawarcie Kontraktu Rentierskiego" czy nawet "Dyspozycja na wypadek śmierci". Wszystko byłoby super gdyby nie to, że pliki te odnoszą się do miejsca które w internecie nie istnieje. Inaczej mówiąc: odnośniki zostały a pliki zostały usunięte. Ponadto na stronie internetowej znajduje się kilka błędów oraz w wielu miejscach informacje są podawane z małej litery. Zdecydowany brak profesjonalizmu.

Co ciekawe, na stronie internetowej http://www.mizargroup.com/ ukazało się oświadczenie firmy Alkor Trade sp. z o.o. Jest dość długie, ale warto je przytoczyć w całości:

"24.08.2012
Oświadczenie Zarządu Alkor Trade Sp. z o.o.

W związku z narosłymi wątpliwościami wokół funduszu Mizar Profit oraz kojarzenia tej firmy ze spółką Alkor Trade Sp. z o.o. w dn. 24.08.2012 Zarząd Społki postanowił jednostronnie zerwać umowę.

Nie rozstrzygamy absolutnie czy Mizar Profit działał niezgodnie z prawem, ale łączenie go ze spółką Alkor Trade spowodowało, że zostaliśmy bezpodstawnie oskarżeni o działalność para bankową. Alkor Trade Sp. z o.o. na mocy podpisanych umów był przedstawicielem marki Mizar Profit na Polskę i Czechy, co obejmowało w szczególności przygotowanie ekspansji funduszu w Polsce.

Alkor Trade Sp. z o.o. otrzymała upoważnienie do realizacji wszystkich działań w zakresie reklamy, marketingu i pozyskiwania klientów. De facto polegało to m.in. na przygotowaniu oferty w języku polskim, reklamie funduszu w prasie i internecie, informowanie potencjalnych klientów o produkcie oraz przygotowanie infrastruktury informatycznej, tj. stron internetowych (mizarprofit.pl, mizargroup.com,profitcapitalfinance.com) i poczty elektronicznej.

Negocjacje z funduszem Mizar Profit obejmowany także jego fizyczne wejście do naszego kraju dlatego poprzez dokonywanie transakcji na rynkach kapitałowych. Było to planowane na koniec roku 2013. Alkor Trade Sp. z o.o. z racji na kilkumiesięczną współpracę miał być partnerem funduszu. Spółka miała za zadanie przygotować listę potencjalnych inwestycji. Do tej współpracy jednak już nie doszło i pewnie nie dojdzie.

Jedyną pozostałością budowania gruntu dla funduszu Mizar Profit pod inwestycje w Polsce jest upoważnienie p. Roberta Krassowskiego do otwarcia konta bankowego na terenie naszego kraju oraz upoważnienie do otwarcia kont maklerskich w polskich domach maklerskich. O ile otwarcie konta bankowego na terenie Polski było dla nas warunkiem nawiązania współpracy, o tyle otwarcie kont maklerskich miało nastąpić dopiero w drugiej fazie współpracy.

Jeszcze raz chcemy z całą mocą stwierdzić, że Alkor Trade Sp. z o.o. nie przyjmowała i nie przyjmuje jakichkolwiek środków pieniężnych w celu obciążenia ich ryzykiem. Żadna z instytucji, która podejrzewana jest o działalność para bankową nie posiada z nami powiązań kapitałowych.

W dniu dzisiejszym wszelkie dane dotyczšce stron internetowych, kont mailowych oraz wszelkie inne wykonane przez nas prace na rzecz Mizar Profit zostanš przekazane na wyłšcznoœć funduszowi Mizar Profit, który jest ich jedynym administratorem i właœcicielem.

Z uwagi na ogromne straty wizerunkowe, jakie spowodowało umieszczenie spółki Alkor Trade Sp. z o.o. na „liście KNF” oraz bezprawne kojarzenie naszej spółki z tego typu instytucjami (bez rozstrzygania o ich winie), postanowiliśmy - narażając się na znaczne kary finansowe - w dniu dzisiejszym zerwać wszystkie umowy świadczenia usług na rzecz Mizar Profit.

Zarząd Alkor Trade Sp. z o.o. "

Na jednej ze stron internetowych w języku angielskim udało mi się zaś znaleźć dane samego "funduszu" Mizar Profit:

"Classification:   Financial
Category:
  Financial Planning & Investing
Location:
  see map below
    501 Silverside Road, Suite 105
    Wilmington, Delaware 19809

Phone:
  21343254676
Contact:
  Tracey Gendron
Email:
    info@mizargroup.com
Website:
  http://www.mizargroup.com"

Strona internetowa odwołuje się więc do... cytowanego wyżej oświadczenia. Dziwny zbieg okoliczności? A co się zaś dzieje w przypadku drugiej firmy "gwarantującej" działalność Mizar Profit? Chodzi oczywiście o Profit Capital Finance Ltd. Wpisując w wyszukiwarkę internetową nazwę tej firmy na pierwszym miejscu wyskakuje strona internetowa na której znajduje się... to samo oświadczenie!

Póki co wszystko wskazuje więc na to, że Mizar Profit może być taką samą ściemą jak Finroyal ze swoimi milionami złotych kapitału.


Podsumowanie (moja opinia i uzyskane informacje):
 
Czy jest piramidą finansową? Bardzo prawdopodobne, że tak.
Czy jest parabankiem? Tak - ale nie udziela pożyczek
Czy można inwestować? Tak
Czy słusznie na liście KNF? Tak
Czy inwestować? Nie, za dużo wątpliwości.

Sądowy zarządca czyli znów stracą klienci Amber Gold

Po kilku dniach przerwy czas na powrót. Na początek coś, co wyczytałem w dzisiejszym artykule "Zarządca wytropił część majątku Amber Gold" opublikowanym na internetowych stronach Pulsu Biznesu. I na samym początku czytamy:

"Sądowy zarządca przejął osiem nieruchomości firmy Marcina P. Z oddziałów w kraju ściąga też meble, sprzęt i pojazdy"


O ile pojazdy jakąś wartość prezentują, to w przypadku mebli mam sporą wątpliwość. Załóżmy, że zarządca musi ściągnąć wszystkie rzeczy, nie licząc się z kosztami - bo przecież nie odpowiada on za wygenerowanie kosztów związanych z poszukiwaniem majątku. W takim wypadku nie interesuje go optymalizacja przewozów i nie minimalizuje kosztów transportu mebli, sprzętu czy pojazdów do Gdańska.

Załóżmy, że meble trzeba ściągnąć z Zakopanego. Tak na prawdę nie wiem czy Amber Gold miał tam placówki bo niestety ich strona internetowa obecnie nie działa. Zobaczmy, czy transport używanych mebli może się opłacać. Koszt takiego przejazdu to długość trasy w obie strony razy koszt za kilometr. Trasa wynosi około 700km w jedną stronę, wychodzi nam więc około 1400km i to mnożymy przez stawkę za kilometr, powiedzmy: 2zł. Wychodzi 2800zł za sam transport. Sporo. A co będzie w środku? Pewnie ze dwa komputery, kilka biurek, krzeseł i szafek które jeśli już się sprzedadzą, to raczej niewiele dadzą zarobić.

Interesuje mnie zaś sprawa ze ściąganiem pojazdów. Czyżby zarządca miał swoich ludzi którzy pojadą po te samochody i przyjadą nimi do Gdańska, co byłoby najtańszym rozwiązaniem? Wydaje mi się, że raczej nie. Pewniejsze jest ściąganie tych samochodów na lawetach, co wiązać się będzie ze sporymi kosztami.

O ile zarządca sądowy z jednej strony jest w stanie zapewnić w miarę należytą likwidację firmy to oczywiście nie będzie się to odbywało bez odpowiedniego wynagrodzenia dla niego i bez konieczności poniesienia kosztów. W końcu nawet te głupie meble trzeba gdzieś trzymać (płatny magazyn) a samochody muszą gdzieś stać by nie ukradli lub zdemolowali ich rozwścieczeni klienci (płatny parking).

piątek, 17 sierpnia 2012

Prześwietlamy listę KNF część 8: Finroyal

O firmie Finroyal stało się bardzo głośno dzięki śledztwu dziennikarzy z telewizji TVN. Ta firma zyskała nawet swój własny opis w Wikipedii, poniżej fragment:

"Finroyal – marka handlowa brytyjskiej instytucji finansowej (FRL Capital Limited) z siedzibą w Londynie. Firma deklaruje międzynarodową działalność, jednak rzeczywiste biura istniały wyłącznie w Polsce, a brytyjska firma prawdopodobnie jeśli w ogóle, to działa wyłącznie przez internet. Oferuje wysokooprocentowany produkt finansowy nazwany "Kontraktem Lokacyjnym". Szefem Finroyala w Polsce jest Andrzej Korytkowski."

Finroyal okazała się być zwykłą piramidą finansową. Jej siedziba de facto nie mieściła się we wskazanym miejscu na terenie Wielkiej Brytanii a wszystkie informacje wskazują na to, że celem właściciela tej firmy było jedynie osiągnięcie korzyści materialnych.  Sprawa stała się tak poważna, że podchwyciły ją poważne media a wielu klientów zdecydowało się kierować sprawy do prokuratury. Z artykułu "Sprawa Finroyal: Kilkudziesięciu pokrzywdzonych klientów zgłosiło się do prokuratury" dowiemy się, że:

"Do warszawskiej prokuratury zgłosiło się już kilkudziesięciu pokrzywdzonych klientów Finroyal, którzy domagają się ścigania tego parabanku za oszustwa, gdyż nie mogą odzyskać swych pieniędzy."

Z kolei strona internetowa tygodnika Wprost w artykule: "Klienci parabanku Finroyal masowo składają zawiadomienia do prokuratury" informuje o tym, że:

"Kłopoty Finroyal są związane z utratą płynności finansowej i likwidacją spółki Amber Gold. Zdaniem dyrektora generalnego Finroyal Amber Gold miał uratować Finroyal dokapitalizowując tę spółkę i zapewniając wypłaty depozytów klientom."

Od tych słów odcina się z kolei zdecydowanie Marcin Plichta, prezes Amber Gold. Co ciekawe, na stronach internetowych Finroyal w dalszym ciągu możemy znaleźć chociażby taką ofertę:

"Szczegóły oferty:
  • A'VISTA - dostępność kapitału na każde żądanie
  • roczne stałe oprocentowanie 8,2%
  • brak opłat i potrąceń za wcześniejsze wypłaty
  • możliwość odroczenia podatku do końca roku podatkowego
  • możliwość prolongaty KL w kolejnym roku
  • możliwość dopłat w dowolnym czasie
  • od 100.000,00 pln bądź równowartość w walutach obcych możliwość podjęcia odsetek " z góry""
 W tym przypadku wszystko wydaje się być jasne. Piramida finansowa, oszustwo klientów, zarzuty prokuratorskie. Jednak jak w każdym przypadku także i tu powinniśmy oczekiwać na koniec procesu sądowego a tymczasem wstrzymać się od inwestowania pieniędzy w tej firmie. Dla bezpieczeństwa własnego i naszych pieniędzy.  


Podsumowanie (moja opinia i uzyskane informacje):
 
Czy jest piramidą finansową? Bardzo prawdopodobne, że tak.
Czy jest parabankiem? Tak - ale nie udziela pożyczek
Czy można inwestować? Tak
Czy słusznie na liście KNF? Tak
Czy inwestować? Nie, firma bliska upadku a prezes z zarzutami prokuratorskimi. Klienci nie otrzymują zwrotu inwestycji.

Prześwietlamy listę KNF część 7: Perfect Money Finance Corp.

Firma Perfect Money Finance Corp. z siedzibą w Panamie jest umieszczona na trzecim miejscu listy ostrzeżeń Komisji Nadzoru Finansowego. Szczerze powiem - że nie mam pojęcia z jakiego powodu. Ta firma ma za założenie (jeśli dobrze rozumiem) być czymś w rodzaju kantoru internetowego. Dostępna polska wersja językowa wygląda mniej więcej tak:

"Perfect Money ofiaruje unikalne możliwości tak do biznesu jak do rachunków osobowych.

Korzystając z sytemu Perfect Money, Państwo mogą:

Robić rozrachunki wzajemne między użytkownikami
Otrzymywać wypłaty w rożnych projektach biznesowych w Internecie
Dokonywać wypłaty w Internecie
Ostrożnie przechowywać środki pieniężne na rachunku elektronicznym oraz comiesięczne wypłaty, otrzymując odsetki z remanentów miesięcznych na rachunku
Robić wypłaty za towary i usługi w sklepach internetowych
Nabywać złoto, dolary oraz eura w Internecie"

Jakość strony internetowej jest więc bardzo mizerna. Tłumaczenie zostało zrobione za pomocą jakiegoś automatycznego narzędzia. Jeśli ktokolwiek przeglądający ich stronę internetową zdecydowałby się na jakąkolwiek inwestycję - nie wiedziałbym czy się śmiać czy płakać. Po kilku zdaniach zdecydowanie mam wyrobioną opinię na temat tego serwisu.

Inną kwestią jest ostrzeganie przez Komisję Nadzoru Finansowego polskich obywateli o firmach zagranicznych które mogą gromadzić depozyty. Czy jest to w ogóle zgodne z prawem? Czy ma to sens? W jaki sposób Komisja Nadzoru Finansowego jest w stanie znajdować i umieszczać na liście ostrzeżeń takie firmy?

W przypadku Perfect Money sprawa jest bardzo prosta: nie inwestować tam jakichkolwiek pieniędzy. Od firm zarejestrowanych w innych krajach, a zwłaszcza poza terenem Unii Europejskiej trzymałbym się daleko. Również trzymałbym się daleko od firm które na swoich stronach internetowych mają błędy gramatyczne czy językowe - niezależnie od lokalizacji siedziby firmy.

Podsumowanie (moja opinia i uzyskane informacje):
Czy jest piramidą finansową? Nie wiadomo.
Czy jest parabankiem? Nie wiadomo
Czy można inwestować? Nie wiadomo
Czy słusznie na liście KNF? Nie

czwartek, 16 sierpnia 2012

Prześwietlamy listę KNF część 6: NOVA NEW Sp. z o.o

W części szóstej zmierzającej do prześwietlenia wszystkich spółek z listy ostrzeżeń Komisji Nadzoru Finansowego znajduje się firma NOVA NEW Sp. z o.o. Jak się okazuje, firma faktycznie zbiera depozyty z których udziela pożyczek gotówkowych swoim klientom. Firma ta jest więc klasycznym parabankiem. Na stronie internetowej firmy znajdziemy takie oferty:

"Linia inwestycyjna: Inwestor
- brak minimalnej i maksymalnej kwoty inwestycji;
- zysk 25% w stosunku rocznym od kapitału;
- dowolne kwoty;
- trzy okresy do wyboru: 4, 8, 12 miesięcy;
- po upływie okresu inwestycji Inwestor otrzymuje kapitał wraz z zyskiem
                                            

Linia inwestycyjna: Rentier
- bazowa kwota inwestycji: 5.000zł, większe wielokrotność 5.000zł;
- zysk wyliczany jako 28% w stosunku rocznym, wypłacany z dołu co miesiąc za ostatni miesiąc;
- umowa na 9 miesięcy, którą Inwestor może przedłużyć (aktywować) na kolejne 9 miesięcy.
- po upływie okresu umowy Inwestor dostaje zwrot kapitału (plus zysk za ostatni miesiąc)


Linia inwestycyjna: Szybki Zysk
- minimalna kwota 500zł, większe muszą stanowić wielokrotność 100zł;
- umowa na 12 miesięcy; zysk "z góry" 20 procent, wypłacany w ratach wraz z ratą kapitału
- kapitał wraz z zyskiem wypłacamy przez rok czasu co miesiąc z dołu w równych ratach miesięcznych


Linia inwestycyjna: ” Złota Pożyczka
- 18 lub 36 lub 54 tygodnie; sześć kwot do wyboru
- spłata - co 7 dni (tygodniowa), np.:
- 1.000,00zł na 4 m-ce; spłata 18x60zł,
- 5.000,00zł na 8 m-cy; spłata 36x158zł,
- 10.000,00zł na 12 m-cy; spłata 54x225zł,
- 25.000,00zł na 4 m-ce; spłata 18x1500zł,
- 50.000,00zł na 8 m-cy; spłata 36x1580zł,
- 100.000,00zł na 12 m-cy; spłata 54x2260zł"


Oferta firmy jest więc niesamowicie bogata, bogatsza nawet niż niektórych banków. No a dodatkowo oprocentowanie uzyskiwane jest nawet na poziomie 28% w skali roku - i to netto! Firma bowiem wszystkie stawki podaje w kwotach netto.

Wydawać by się mogło, że Nova New sp. z o.o. jest typową firmą pożyczkową gdyby nie to, że gromadzą pieniądze inwestorów. Osobiście niepokoi mnie bardzo duża liczba różnego rodzaju domen - które znajdziecie po odwiedzeniu strony tej firmy. Jedne kierują do działu inwestycji, inne do jakichś zupełnie innych części firmy. Nie jest to dla mnie jasne.

Niestety nie mam okazji odwiedzić w najbliższym czasie siedziby firmy w Katowicach a w internecie właściwie nie udało mi się znaleźć informacji na temat tej firmy poza tymi, które dostępne są w stronach prezentujących dane z Krajowego Rejestru Sądowego. Sama firma wydaje mi się trochę przekombinowana pod względem strukturalnym. Zobaczymy, co z tego wyjdzie po wizycie w placówce.



Podsumowanie (moja opinia i uzyskane informacje):
 
Czy jest piramidą finansową? Nie wiadomo
Czy jest parabankiem? Tak.
Czy można inwestować? Tak
Czy słusznie na liście KNF? Tak
Czy inwestować? Na własne ryzyko, po zapoznaniu się z ofertą firmy i zabezpieczeniami inwestycji

Prześwietlamy listę KNF część 5: Care&Cash sp. z o.o.

Kolejną firmą którą wypadałoby wziąć "w obroty" jest CareCash sp. z o.o. z Wrocławia. Ta firma zajmuje się głównie udzielaniem pożyczek gotówkowych jednak jeden z działów firmy zajmuje się świadczeniem usług informatycznych. W jednym z artykułów na serwisie Money.pl - zatytułowanym "Sprawdź, czy twoja lokata jest bezpieczna. KNF ostrzega" zamieszczona jest krótka wypowiedź prezesa zarządu tej firmy:

"Prezes CareCash Sp. z o.o., Łukasz Koralewski zaznacza, że sprawa jest właśnie wyjaśniana. - Zostaliśmy niesłusznie wpisani na listę KNF, nigdy nie przyjmowaliśmy depozytów. Zajmujemy się jedynie pożyczkami i obsługą sieci teleinformatycznych - tłumaczy prezes. Czyżby KNF umieścił uczciwe firmy bez podstaw? Sam Urząd Komisji zaznacza, że są to firmy jedynie podejrzane."

Na stronie firmy znajduje się również komunikat informujący o tym, że firma nie przyjmuje lokat ani depozytów:

"W związku z dużą liczbą pytań o możliwość ulokowania w CareCash Sp. z o.o. środków pieniężnych informujemy, iż spółka CareCash Sp. z o.o. nigdy nie przyjmowała i nie będzie przyjmować lokat. Spółka CareCash Sp z o.o. jest firmą zajmującą się między innymi udzielaniem pożyczek ze środków własnych i jako taka nie gromadzi środków pochodzących od osób trzecich celem udzielania z takich środków pożyczek."

Miałem okazję osobiście odwiedzić biuro obsługi tej firmy a także wysłałem maila z pytaniem o możliwość zainwestowania pieniędzy. Za każdym razem spotkała mnie odmowa - poinformowano mnie, że ta firma nie przyjmuje i nigdy nie przyjmowała lokat.

Jak się okazuje, CareCash nie jest żadnym parabankiem a jedynie zwykłą firmą udzielającą pożyczek pozabankowych osobom fizycznym. Z tego co udało mi się dowiedzieć to została ona wpisana na listę ostrzeżeń Komisji Nadzoru Finansowego na podstawie anonimowego maila. Jednak czy to jest wystarczające by wszcząć postępowanie w sprawie tej firmy? Wydaje mi się, że KNF zdecydowanie przesadził ze swoimi działaniami w tym przypadku.

Działania Komisji Nadzoru Finansowego na tym przykładzie okazują się więc być co najmniej nierozważne. Podczas gdy wiele parabanków nie jest umieszczonych na liście ostrzeżeń to legalnie działająca firma zostaje umieszczona na liście ostrzeżeń na podstawie anonimowego donosu. Ktoś z KNF powinien to zdecydowanie wyjaśnić.


Podsumowanie (moja opinia i uzyskane informacje):
Czy jest piramidą finansową? Nie
Czy jest parabankiem? Nie.
Czy można inwestować? Nie
Czy słusznie na liście KNF? Nie - firma nie zbiera depozytów
Czy inwestować? Nie - firma nie udostępnia takiej możliwości.

środa, 15 sierpnia 2012

Prześwietlamy listę KNF część 4: IPI CAPITAL S.A.

Czas na kolejną firmę. Nazywa się ona IPI Capital S.A. Nie mam pojęcia, jak zabrać się do tematu. Firma ma swoją stronę internetową, ale jest ona w budowie. O firmie nie ma żadnych informacji w internecie poza tymi zawartymi w KRS. Żadnych artykułów na temat tej firmy. Jedna wielka zagadka. To zaś co możemy się dowiedzieć to między innymi członkowie reprezentujący firmę:

Kochanowski Krzysztof Remigiusz  Członek Rady Nadzorczej
Pietrzak Paweł  Prezes Zarządu
Pytelewski Marek Jacek  Członek Rady Nadzorczej
Koralewski Michał  Członek Rady Nadzorczej


Znaleźć możemy jeszcze dane firmy:

Al. Jana Pawła II 15
00-828, WARSZAWA (mazowieckie)
NIP: 5272573729, REGON: 141346723
KRS: KRS 0000304375

Muszę przyznać, że IPI Capital S.A. to dla mnie zagada. Równie dobrze może to być olbrzymia piramida finansowa w formie spółki akcyjnej co i legalnie działająca firma z branży pożyczkowej. Wątpliwości jest jednak zbyt dużo bym mógł określić się w którąś stronę. Nie pozostaje mi nic innego niż zostawić ten artykuł w obecnym stanie i podczas kilku wolnych chwil odwiedzić siedzibę spółki w Warszawie. Zobaczymy, co z tego wyniknie ciekawego.


Podsumowanie (moja opinia i uzyskane informacje):
 
Czy jest piramidą finansową? Nie wiadomo.
Czy jest parabankiem? Nie wiadomo
Czy można inwestować? Nie wiadomo
Czy słusznie na liście KNF? Nie wiadomo
Czy inwestować? Nie wiadomo

Prześwietlamy listę KNF część 3: Flexworld Inc.

Po pierwsze: firma ta już nie istnieje. Po co więc informować opinię publiczną o zagrożeniu ze strony nieistniejącej firmy? Komisja Nadzoru Finansowego w tym przypadku raczej się nie spisuje za dobrze. Wystarczy wpisać nazwę firmy w wyszukiwarkę internetową a wyskoczy wiele wyników mówiącym o tym samym. Weźmy pierwszy z nich - artykuł pod tytułem: "Cała prawda o Flexworld". Dowiemy się z niego między innymi o tym, że:

"Spółka oferowała pośrednictwo w uzyskaniu atrakcyjnych pożyczek bez żadnych zaświadczeń i imiennych akcji Flexworld Inc., inwestującego w bezpieczne fundusze oraz projekty w postaci kopalni złota i diamentów w Afryce, kurortów turystycznych na Karaibach (na Dominikanie). Dzięki dźwigni finansowej, spółka kusiła 60-procentową dywidendą. Dla uwiarygodnienia swoich intencji podawano, że nad wszelkimi transakcjami czuwa kancelaria prawna i notariusz."

Nie wiem jak was, ale mnie połączenie słów "kopalnia złota", "inwestowanie" i "60% dywidendy" zdecydowanie odrzuca i skłania do poważnego zastanowienia się nad tą inwestycją. Firma ta, jak informuje artykuł, zgromadziła jednak ponad 11 milionów złotych. Jednak była to typowa piramida finansowa:

"Im większą sieć klientów zbudował kontrahent, tym większe miał zyski, a jego profity rosły (np. służbowy samochód, darmowe wczasy, większy procent udziałów w zyskach, zabezpieczenie emerytalne, karta kredytowa). Jeśli pozyskana osoba namówiła inną (kolejny szczebel w piramidzie) na to samo, to opiekun miał dodatkowy procent od każdej transakcji."

No ale kogo nie skusiłby samochód służbowy? Ale idąc dalej: Komisja Nadzoru Finansowego nie ostrzegała nas przed firmą Flexworld sp. z o.o. która faktycznie działała na terenie naszego kraju ale przed Flexworld Inc. Trochę to bez sensu. jak się okazało, w ciągu 3 pierwszych miesięcy na ofertę firmy dało się nabrać 1700 osób które łącznie wpłaciły ponad 4 miliony złotych.

Cała sprawa jak się okazuje ma międzynarodowy charakter. Temat jest ogólnie bardzo głęboki i przedstawienie go w skrócie jest bardzo ciężkie. Firma jednak nie prowadzi już działalności na terenie Polski a mimo to KNF dalej przed nią ostrzega. I co najlepsze - ostrzega przed firmą z siedzibą za granicą. Nawet prokuratorzy z naszego kraju nic by w tej sprawie nie mogli zdziałać - niezależnie od tego, jak mocno by się starali.


Podsumowanie (moja opinia i uzyskane informacje):
Czy jest piramidą finansową? Tak
Czy jest parabankiem? Tak.
Czy można inwestować? Tak
Czy słusznie na liście KNF? Tak
Czy inwestować? Zdecydowanie nie

Prześwietlamy listę KNF część 2: P.H.U. PROMOTOR z siedzibą we Wrocławiu

To już druga część cyklu w którym chciałbym prześwietlić wszystkie firmy z listy ostrzeżeń Komisji Nadzoru Finansowego. Tym razem na celowniku znalazła się firma P.H.U. PROMOTOR z siedzibą we Wrocławiu. I na początek "zdziwko". Ta firma przestała już istnieć. No a mimo wszystko znajduje się na liście ostrzeżeń publicznych. Sprawa zupełnie bez sensu. Ale przyjrzyjmy się stronie internetowej. Znajdziemy na niej krótką informację o treści:

"Informujemy, że z dniem 2.08.2012 strona została zamknięta, a firma PHU PROMOTOR
została sprzedana spółce Promotor-Finanse."

Czyli wszystko działa tylko pod inną nazwą. Spółka Promotor-Finanse jest już spółką z ograniczoną odpowiedzialnością zajmuje się (czego dowiemy się ze strony internetowej) takimi branżami:
- pośrednictwo finansowe
- motoryzacja
- współpraca biznesowa i turystyczna z Dubajem
- nieruchomości
- pośrednictwo handlowe

Na początku moja osobista opinia: jak coś jest od wszystkiego to jest do niczego. Firma, zwłaszcza niewielka, nie powinna zajmować się mydłem i powidłem bo w ten sposób nie zbuduje własnej wartości. Ale wracając do tematu: strona internetowa nie zachęca, skromna w informacje za to bogata w obietnice działalności w różnych branżach.

Jak znajdziemy na stronie internetowej spółki:

"Promotor Finanse jest prężnie rozwijającą się firmą, podbijającą coraz to nowe rynki polskie i zagraniczne. Zachęcamy Państwa do inwestowania w naszą działalność. Proponujemy: 4%, 6%, 7% i 9% zysku w skali miesiąca. Szczegóły znajdą Państwo na stronie www.promotor-doradztwo-finanse.pl lub bezpośrednio w naszych biurach."

Dobra. Porównajmy to z 15% Amber Gold. 9% w skali miesiąca? WOW! Zakładając, że pieniądze trzymamy w firmie przez rok to otrzymamy rzeczywistą roczną stopę oprocentowania na poziomie ponad 180%! Z zainwestowanego tysiąca złotych zarobimy po roku  1080zł odsetek. Z 1000zł po roku mamy 2080. Minus podatek. Nieźle, co?

Osobiście mam bardzo duże wątpliwości w stosunku do tej firmy. Nie znam dokładnej konstrukcji umowy ale to, ze ktoś oferuje mi 9% w skali roku powinno wzbudzić moje obawy. Przecież wystarczyłoby zainwestować u nich 50 000zł i otrzymywalibyśmy miesięcznie 4 500zł. Minus podatek. Dałoby to netto 3645zł każdego miesiąca. Nic, tylko brać kredyt w banku i inwestować w tą firmę!

Podsumowanie (moja opinia i uzyskane informacje):
Czy jest piramidą finansową? Możliwe
Czy jest parabankiem? Tak.
Czy można inwestować? Tak
Czy słusznie na liście KNF? Tak
Czy inwestować? Raczej nie.

Prześwietlamy listę KNF, część 1: Pozabankowe Centrum Finansowe

Ze względu na całą aferę związaną ze spółką Amber Gold postanowiłem przyjrzeć się bliżej wszystkim firmom umieszczonym na liście ostrzeżeń Komisji Nadzoru Finansowego. Po pierwsze cytując artykuł "Parabanki rosną w siłę. Bez żadnego nadzoru obsługują 3-4 mln Polaków" warto przypomnieć:

"Sama KNF przyznaje, że wpisane na listę firmy są jedynie podejrzane o łamanie prawa bankowego, bo nadzór nie ma uprawnień, by przesądzić o ich winie."

Lista ta jest więc tylko listą ostrzeżeń i nie oznacza to, że spółka od razu łamie prawo. Również nie mnie to oceniać, od tego są jedynie sądy. Jednak czego ciekawego możemy dowiedzieć się o firmie Pozabankowe Centrum Finansowe sp. z o.o.? Po pierwsze, firma ta jest typowym parabankiem. Zajmuje się ona gromadzeniem pieniędzy oraz udzielaniem pożyczek. Jest to więc parabank świadczący usługi również jak zwykła pozabankowa instytucja pożyczkowa. W swojej ofercie dla klientów potrzebujących gotówki ma pożyczki gotówkowe, hipoteczne oraz rentę hipoteczną. Co ciekawe jak sama firma informuje na swojej stronie internetowej:

"Wszystkie pożyczki wyższe niż jeden tysiąc zł zawsze były zabezpieczane hipotecznie"

Jednak nas raczej nie interesują pożyczki tylko lokaty. Ta firma oferuje na swojej stronie internetowej lokaty od 5000 do 100 000 złotych na okres 12 lub 36 miesięcy. Lokaty na krótszy okres oprocentowane są na poziomie 10,75% w skali roku a te na dłuższy okres na 15% w skali roku. Co ciekawe miałem przyjemność odwiedzić osobiście jeden z oddziałów tej firmy i faktycznie, wszędzie wiszą informacje o lokatach. Jednak jak się okazuje po rozmowie z jednym z pracowników firmy - wcale nie jest to lokata. Firma emituje obligacje korporacyjne - dla każdego klienta indywidualnie. Sporo zachodu z tym muszą mieć. Zresztą, w cytowanym na początku artykule znajdziemy również wypowiedź prezesa firmy:

"- To są obligacje emitowane przez naszą firmę, a pieniądze z emisji przeznaczamy na dalszy rozwój naszej firmy. Zmuszeni jesteśmy emitować obligacje, bo banki nie chcą nam udzielać kredytów - jesteśmy dla nich konkurencją - tłumaczy Wojtkowski."

Firma ta posiada 9 oddziałów w różnych miastach - głównie na Mazowszu. Co ciekawe, depozyty tej firmy są ponoć gwarantowane przez Pozabankowy Fundusz Gwarancyjny. Zresztą przeczytajcie te słowa które są fragmentem wspominanego artykułu:

"A co z bezpieczeństwem tych lokat? Kiedy zadzwoniliśmy do jednego z biur Pozabankowego Centrum Finansowego, usłyszeliśmy, że bezpieczeństwo lokat gwarantowane jest przez... Pozabankowy Fundusz Gwarancyjny (PFG). Potwierdza to również Piotr Wojtkowski. - Mamy umowę z tą firmą. To dodatkowe zabezpieczenie depozytów naszych klientów - przyznaje.

Strona internetowa PFG łudząco przypomina stronę Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (BFG), czyli instytucji, która na mocy ustawy gwarantuje depozyty klientom wszystkich działających w Polsce banków. Te same jasnobłękitne kolory, podobne logo - wielkie, lekko nachodzące na siebie litery "PFG". I identyczne zasady dotyczące gwarancji - do równowartości 100 tys. euro."

Spróbujcie zresztą odwiedzić stronę Pozabankowego Funduszu Gwarancyjnego - który swoją drogą również znajduje się na liście ostrzeżeń Komisji Nadzoru Finansowego. Trudno powiedzieć, by Pozabankowe Centrum Finansowe było piramidą finansową. Nie mamy do tego podstaw zwłaszcza, że firma prowadzi działalność pożyczkową. Warto jednak bardzo dokładnie zapoznać się ze wszystkimi dokumentami dotyczącymi "lokaty" - czyli właściwie z ofertą obligacji korporacyjnych. Podobno (taką informację uzyskałem od pracownika) są one zabezpieczone portfelem wierzytelności jednak trudno to zweryfikować tak samo, jak trudno jest zweryfikować jakość takiego portfela.

Podsumowanie (moja opinia i uzyskane informacje):
Czy jest piramidą finansową? Raczej nie.
Czy jest parabankiem? Tak.
Czy można inwestować? Tak
Czy słusznie na liście KNF? Tak
Czy inwestować?  Na własne ryzyko po dokładnym zapoznaniu się z warunkami.

Tracimy w bankach więc Amber Gold znalazł klientów

Dziś w serwisie wyborcza.biz pojawił się niesamowicie ciekawy artykuł dający szansę na przynajmniej częściowe wyjaśnienie dlaczego Polacy tak chętnie inwestowali w Amber Gold. Otóż najważniejszym chyba fragmentem artykułu pod tytułem "Co się dziwić inwestycjom w Amber Gold. Na większości lokat się traci" jest ten:

"Przeciętna realna rentowność 12-miesięcznych lokat zakładanych w lipcu 2011 roku po uwzględnieniu 19-proc. podatku oraz inflacji (4 proc. rok do roku) wyniosła minus 0,08 proc."

Czyli de facto tracimy. Polacy bardzo nie lubią tracić ciężko zarobionych pieniędzy i właśnie z tego powodu poszukujemy lepszych rozwiązań inwestycyjnych. Niestety większość z nas posiada bardzo kiepską wiedzę ekonomiczną więc nie jesteśmy w stanie rozróżniać nawet podstawowych produktów inwestycyjnych nie mówiąc już o analizie ryzyka.

"Ochroną oszczędności powierzonych przez klientów może pochwalić się zaledwie 14 z 33 banków"

Mniej niż połowa banków zaoferuje nam lokaty oprocentowane korzystniej niż lokata. A i w tych zarobimy maksymalnie 1-2% w skali roku. Często na blogach o tematyce finansowej poruszane są tematy najkorzystniejszych lokat z danego miesiąca i osoby zajmujące się blogowaniem i oszczędzaniem na lokatach w sposób już niemal profesjonalny potrafią przenosić pieniądze między bankami tylko ze względu na różnice w wysokości kilku setnych procenta. Przy małych kwotach nie ma to co prawda zbyt dużego sensu, jednak dla wyższych kwot są to już istotne odsetki.

Jeśli więc banki oferują bardzo mizerne lub żadne zyski to co z tym zrobić? Właśnie ta sytuacja doprowadziła kilka tysięcy osób do strachu o własne pieniądze. A szkoda, bo wystarczyła by podstawowa wiedza ekonomiczna by rozróżnić lokatę w złoto od lokaty bankowej.



poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Internauci o Amber Gold

I znów Gazeta.pl i jej artykuł na temat spółki Amber Gold. To chyba najbardziej płodny polski portal internetowy piszący na ten temat :). Ale tym razem coś bardzo ciekawego: słowa internautów. W artykule pod "Internauci o Amber Gold: 'Tak to jest, skoro w szkołach zamiast podstaw ekonomii jest religia', 'młody Tusk był naiwny' " podawane są słowa wielu osób umieszczone na forach i w różnych komentarzach. Kilka z nich jest bardzo ciekawych:

"- "Greed is good", że zacytuję "klasyka". Ludzie w to uwierzyli i teraz zdziwienie, że chciwi byli jak Gordon Gekko, tylko kasy jakby trochę mniej z tej chciwości mają. Ci "inwestujący" w "lokaty" w Amber Gold głupi jednak byli. Ale czemu się dziwić? Cały system edukacji w Polsce jest chory. "Uczy się" rozwiązywania testów i przechodzenia do następnej szkoły, zamiast przekazywać wiedzę i umiejętność myślenia. Już nawet nie będę się pastwił pisząc, że takie są skutki, kiedy w szkołach jest religia, a nie podstawy ekonomii, ale faktem jest, że właśnie wskutek braku elementarnej wiedzy ludzie wierzą, że da się "zagwarantować" mannę z nieba w postaci 16 % "zysku" z "inwestycji" w kruszec, który ma cenę rynkową (fakt, że manipulowaną, ale to inna bajka), mogącą się zmieniać w obie strony. I masz w sklepach na kasach "absolwentów" szkół "wyższych", którzy pięciu złotych z dziesięciu bez kalkulatora nie potrafią wydać." (Asperamanka)

Ale też inny internauta wraca do politycznego podłoża całej sprawy. M-kow pisze:

"- Politycznie wywoła to chwilową burzę w szklance wody, tyle że młody Tusk jest już pełnoletni i sam odpowiada za własną głupotę lub raczej naiwność."

Po raz kolejny okazuje się, że poza CB Radiem w korkach to właśnie fora internetowe są miejscem grupowej terapii polaków. To właśnie tu wyrzucane są wszystkie żale, płacze, inwektywy i domyślenia. Większość z nich to zwykły chłam, ale kilka z nich zawsze jest w stanie przekazać nam ciekawe informacje. I na tych właśnie powinniśmy się skupiać. Takim jest chociażby ten, napisany przez Wrd6611:

"- Przy okazji sprawy młodego Tuska i i wypowiedzi klientów Amber Gold na forach internauci zastanawiają się także, dlaczego państwo nie przerwie działania parabanków o nazwie SKOK?"
Do tematu SKOKów na pewno jeszcze wrócimy.

Blogerzy o Amber Gold, ciąg dalszy

Likwidacja Amber Gold sp. z o.o. pociągnęła za sobą całą rzeszę kolejnych wypowiedzi blogerów na ten temat. Prześledźmy więc te najciekawsze moim zdaniem. Na początek cytat ze strony Saminwestuj. z artykułu pod tytułem: "Co dalej z Amber Gold? Likwidacja!"

"W odniesieniu do zapowiadanych wypłat, podobno pojawiły się już pierwsze przelewy i były realizowane przez spółkę PST S.A. (siedziba mieści się pod tym samym adresem co Amber Gold), którą założyła 1 sierpnia żona Plichty, właściciela Amber Gold. Są to zatem przelewy z polskiego banku. Jeszcze nikt nie zdążył zadać pytania, na ile jest to zgodne z prawem, czy spółkę tą można potraktować jako operatora płatności. Dla inwestorów jest to jednak dobra wiadomość - jest dobra wola i są jakieś pieniądze na wypłaty."

Jeśli faktycznie wpłaty z PST S.A. zaczynają wpływać na konta klientów Amber Gold to jest to dla nich zdecydowanie bardzo dobra wiadomość. Ale jest to niekorzystna wiadomość dla wszystkich mediów i instytucji państwowych działających przeciwko firmie. Jeśli wpłaty będą bezproblemowo realizowane to może się okazać, że cała afera została wywołana niesłusznie. Jednak to, że o sprawie będzie jeszcze głośno jest opisane chociażby w artykule "Koniec Amber Gold. W co teraz inwestować?"

"W najbliższym czasie dalej będzie głośno o Amber Gold ponieważ różne partie, głównie SLD, domagają się komisji śledczych i wyjaśnienia zaangażowania Premiera w tą sprawę - w końcu jego syn pracował dla Amber Gold."

Na innym blogu sprawa porównywana jest do afery z dopalaczami. Bardzo trafnie. Jednak nie cały artykuł "Amber Gold - to podatnik zapłaci za głupotę?" jest na ten temat. W innym fragmencie autor ironizuje:

"Kuriozum sprowadzi się zatem do tego, że za głupotę (klientów, wespół z przedstawicielami organów państwa) będzie miał szansę zapłacić podatnik."

Z kolei Trystero w artykule "Nie tylko Amber Gold" opisuje inne ryzykowne sposoby finansowania, podobne do Amber Gold

"Gdyby komuś znudziło się złoto a perspektywa niemal 40% zysków w skali roku wzbudza jego podejrzenia to może zainwestować w lokaty w ziemię rolną. Co prawda oferują one zaledwie 18% rocznie ale umowa gwarantuje zwrot 100% kapitału plus gwarantowane odsetki."

No i na koniec jeszcze słowo o piramidach finansowych, choć nie wiemy czy Amber Gold faktycznie taką piramidą jest. Zaproponuję wam dwa artykuły. Pierwszy z nich to "Kto wymyślił piramidę finansową?" w którym wyczytamy między innymi:

"Co wymyślił Dickens? Że można spłacać zyski inwestorom z wpłat kolejnych inwestorów"

Artykuł bardzo krótki lecz treściwy. Drugi z nich, nieco obszerniejszy to "Najsłynniejsze piramidy finansowe naszych czasów" gdzie dowiemy się między innymi:

"Zakład Ubezpieczeń Społecznych, którego wszyscy jesteśmy uczestnikami, to klasyczna piramida finansowa. Środki na wypłaty dla emerytów pochodzą z wpłat osób pracujących w chwili obecnej. Pieniądze, które wpłacamy do ZUS są od razu wypłacane, nie są inwestowane, a zapisy na naszych kontach mają charakter czysto wirtualny."

Czyżby więc instytucje państwowe nie lubiły konkurencji? :) Swoją drogą ciekawie wyglądałoby zestawienie Amber Gold vs. Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Może w kolejnych postach?

Ten koniec to dopiero początek...

W dniu dzisiejszym Amber Gold sp. z o.o. na swojej stronie internetowej umieścił następujący komunikat:

"Szanowni Klienci Amber Gold,

Informujemy, że w dniu dzisiejszym, tj. 13 sierpnia 2012 r. zapadła decyzja o likwidacji spółki pod firmą Amber Gold Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Gdańsku.

W dniu rozpoczęcia likwidacji zgodnie z Regulaminem depozytów towarowych Amber Gold Sp. z o.o. wypowie wszystkim Klientom obowiązujące umowy depozytów towarowych. W związku z zerwaniem lokat przez Amber Gold wszystkim Klientom należy się zwrot pełnej kwoty kapitału wraz z odsetkami naliczonymi do dnia wypowiedzenia umowy. O wypłacie środków będziemy informować listownie.

Od dnia dzisiejszego zamknięte zostają także wszystkie oddziały i AGpunkty.
Wszelkie zapytania prosimy kierować do Telefonicznego Biura Obsługi Klienta pod nr 58 731 50 50.

Jednocześnie informujemy, że proces likwidacji spółki będzie rozłożony w czasie. Polegać będzie na sprzedaży całego majątku przedsiębiorstwa w celu zaspokojenia wszelkich jego zobowiązań.

Dziękujemy Państwu za okazane zaufanie, na bieżąco będziemy Państwa informować o sytuacji Spółki w czasie jej likwidacji.

Zespół Amber Gold"

Koniec. The end. Fin.

Spółka zapowiedziała likwidację jednak to dopiero początek kolejnych przygód. Jeszcze przecież nie wiemy co  dzieje się z Amber Gold S.A. - bo przecież likwidacji ulega Amber Gold sp. z o.o. Nie wiemy jeszcze co będzie z lokatami klientów, nie wiemy co z pozostałymi spółkami z grupy. Likwidacja firmy była jednak do przewidzenia. Skoro medialna nagonka doprowadziła do upadku i tak kiepskiej opinii we wszystkich gazetach, telewizjach i internecie to odbudowa marki była by bardzo kosztowna. Nie wiemy, czy Marcin Plichta się na to zdecyduje.

Likwidacja spółki wiąże się z wypowiadaniem umów klientom. Powinni więc oni otrzymać swoje pieniądze wraz z należnymi odsetkami za okres wykorzystania. Jednak czy pieniędzy starczy dla wszystkich? Wielu prawników straszy, by spieszyć się o nakazy zapłaty i jak najszybciej zabezpieczać pieniądze nam należne. Sytuacja zmienia się z dnia na dzień i faktycznie, w sytuacji gdy nasza lokata została wypowiedziana powinniśmy postarać się o jak najszybsze zabezpieczenie naszych pieniędzy.

Balcerowicz o Amber Gold

Dzisiejszy poranek obfituje w ciekawe artykuły związane z aferą Amber Gold. Jednym z najciekawszych i najsensowniejszych jest chyba ten, zamieszczony na serwisie WP.pl. Chodzi o tekst pod tytułem: "Prof. Balcerowicz: ci, którzy chcą likwidacji parabanków, mogą przyczynić się do rozwoju lichwy". Jest to praktycznie idealne oddanie mojej osobistej opinii na ten temat.

"- Nie zbadano jeszcze, czy istniejące prawo jest egzekwowane, a już pojawili się politycy, którzy chcą je zaostrzać"

To opinia na temat coraz powszechniejszych słów o kiepskim prawie. Jak pisałem już wielokrotnie - to nie prawo jest kiepskie a działanie wymiaru sprawiedliwości.

"- Mam wrażenie, że ci, którzy teraz się domagają, żeby zlikwidować parabanki, to w gruncie rzeczy - gdyby zrealizować ich postulaty - w konsekwencji działaliby na rzecz rozszerzenia czarnego rynku kredytów. Oczywiście, lichwę będą potępiać jeszcze bardziej - mówi prof. Leszek Balcerowicz."

No właśnie. Kolejne rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego spowodowały, że klienci przeszli do pozabankowych instytucji finansowych. Jeśli i te zostaną zlikwidowane to przed ludźmi stanie możliwość wyboru pożyczkodawców jedynie między różnej maści przestępcami. W końcu jeśli pieniądze nie będą dostępne nigdzie indziej niż w bankach to kto na tym zyska? Ewidentnie - przestępcy. A to chyba nie jest dobre rozwiązanie dla klientów.

"- To jest taka dominująca tonacja, że trzeba tych ludzi bronić, że oni są skrzywdzeni - mówi ekonomista. - Być może pewne organy nie dopełniły swoich obowiązków, ale wydaje mi się, że była powszechna informacja o skali ryzyka, jaką się podejmuje, przekazując swoje pieniądze do tego typu organizacji. Jeżeli ona była dostępna dla każdego, kto chciał się z nią zapoznać, to jakie są podstawy takiego represyjnego paternalizmu."

Tak jak pisałem kilkukrotnie - klienci podpisujący umowy z Amber Gold musieli mieć zawarte w informacje na temat ryzyka. Nie może być tak, że nieudane inwestycje są zwracane przez państwo a udane są zyskiem inwestorów. Jeśli tak miałoby być to po co byłaby giełda? Przecież jeśli zainwestowałbym milion złotych w jakąś firmę i ona by padła - dostałbym pieniądze od państwa. Czyli z Waszych podatków. Totalny bezsens.

Polecam cały artykuł wraz z wideo. Swoją drogą polecam również wszystkie wypowiedzi profesora Leszka Balcerowicza - w wielu przypadkach ma on niesamowicie proste wytłumaczenie wielu zagadnień ekonomicznych. Proste, a jednocześnie w stu procentach prawdziwe.

Kolejny dzień, kolejne wątki

Dzisiejszego poranka Gazeta.pl uraczyła nas artykułem wątpliwej jakości. Przynajmniej moim zdaniem. Artykuł nosi tytuł "Śledztwo "Gazety Wyborczej": gdzie poszły pieniądze Amber Gold". Zacznijmy od tego, że tytuł ten informuje nas, jakoby Gazeta Wyborcza znalazła jakieś niesamowicie ciekawe i obszerne informacje na temat spółki Amber Gold. Tak się niestety nie stało. Jedyna informacja to ta, że Amber Gold spółka z ograniczoną odpowiedzialnością (o którą toczy się afera) to tylko jedna ze spółek a Marcin Plichta wraz z żoną, Katarzyną Plichtą założyli również Amber Gold Spółka Akcyjna z kapitałem zakładowym na poziomie 50 000 000zł. Jednak w artykule pojawia się kilka spraw, które moim zdaniem są wątpliwe:

"Zgodnie z przepisami spółka może udzielić pożyczki osobie prywatnej, ale na podstawie pisemnej umowy, zarejestrowanej w urzędzie skarbowym."

Z mojej wiedzy wynika, że spółka posiadająca w PKD i EKD informacje o udzielaniu pożyczek osobom fizycznym nie musi tego w żaden sposób zgłaszać do Urzędu Skarbowego. Bo inaczej co by było w przypadku spółek udzielających pożyczki? Wtedy Urząd Skarbowy gromadziłby wszystkie dane o wszystkich pożyczkach z firm, czego jak mi wiadomo nie robi.

"Do kogo więc należy teraz nowy Amber Gold? Pytam zasiadającego w radzie nadzorczej Amber Gold SA gdańskiego prawnika Łukasza Daszutę. - Mamy teraz wiele pracy i nie wiem, kto obecnie jest udziałowcem spółki akcyjnej - odpowiada Daszuta."

Fakt, prawnik zasiadający w radzie nadzorczej powinien raczej wiedzieć takie rzeczy. Jednak jeśli to nie jego broszka to co go to obchodzi? Natomiast autor artykułu mógłby się pofatygować po odpis z Krajowego Rejestru Sądowego i by się co nieco dowiedział.

"- Miesięcznie zarabiam 100 tys. zł - zapewnił dziennikarzy w zeszłym tygodniu Marcin Plichta. Nawet gdyby tyle sobie wypłacał jako prezes - i drugie tyle żonie - nie zdołaliby zebrać przeszło 70 mln zł na czysto."

Marcin Plichta zarabia 100 000zł? Nieźle. Załóżmy, że żona też. W ciągu roku (nawet zakładając, że są to kwoty netto) mają 2,4mln zł. Mało. Jednak zakładając zyskowność spółki dochodzą jeszcze dywidendy. Poza tym nie każda spółka musi mieć w pełni opłacony kapitał zakładowy - wtedy może informować o np 100 000 000zł kapitału zakładowego z czego wpłacony jest tylko 1 000 000zł a reszta musi być dopłacona do 2020 roku. Na przykład.

Słaby artykuł, nic nie wnoszący do sprawy a jedynie mieszający prostym ludziom w głowach. Szkoda.

niedziela, 12 sierpnia 2012

Michał Tusk vs. Marcin Plichta - ciąg dalszy

Po raz kolejny słyszymy o zaangażowaniu syna premiera w działalność OLT Express. Co najciekawsze, to Michał Tusk pierwszy zaczął "spowiadać się" ze swojej pracy w OLT. Teraz jednak Marcin Plichta atakuje syna premiera za rzekome przekazywanie poufnych informacji władzom linii lotniczej. W artykule na stronie Wprost.pl zatytułowanym "Michał Tusk: wiedziałem o zastrzeżeniach wobec Amber Gold" dowiemy się między innymi:

"Tusk przyniósł nam konkretną informację o tym, ile Port Lotniczy w Gdańsku bierze od naszej konkurencji, konkretnie od Wizz Air, za obsłużenie jednego pasażera. Tego typu dane są jedną z najpilniej strzeżonych informacji. W grę wchodzą potężne pieniądze. Bywa, że linie lotnicze miesiącami negocjują z lotniskami opłaty.

Tusk kategorycznie zaprzecza, że przekazał OLT taką informację. – Nie zrobiłem tego. W rozmowach z Frankowskim operowałem tylko ogólnodostępnymi danymi – mówi."

Ale najbardziej zaciekawił mnie inny fragment tego artykułu. Chodzi otóż o te słowa:

"Premier uspokajał w rozmowie z synem: komisji śledczej z tego nie będzie"

Czyli afera Amber Gold to tylko sprawa sezonu ogórkowego. Przynajmniej tak to można oceniać. Niestety dla Michała Tuska będą wyciągane wszystkie brudy związane z jego pracą w firmie OLT Express i zapewne zamieszane w to będą również instytucje ochraniające państwo - chociażby z powodu stanowiska jego ojca.

Artykuł ze strony Wprost.pl już podchwyciły inne media. Gazeta.pl w artykule "Amber Gold: syn premiera zdradzał nam tajemnice Portu Lotniczego w Gdańsku" cytuje kilka wypowiedzi.

Jednak czy syn premiera nie powinien pracować w prywatnej firmie? Powinien, po prostu trafił niefortunnie. Wypowiadał się o tym chociażby Lech Wałęsa w artykule pod tytułem: "Michał Tusk i Amber Gold. Wałęsa: Niech premierami zostają kawalerowie i panny". Były prezydent powiedział między innymi:

"Lech Wałęsa: Jest sezon ogórkowy, więc nic dziwnego, że takie dyskusje mają miejsce. A ja się pytam, gdzie on ma pracować? Też miałem kłopoty z dziećmi. Większość była na bezrobociu, bo wszędzie był strach. Trzeba to uregulować."

Regulacja to być może za duże słowo, warto jednak zastanowić się nad tą sprawą. Mam nadzieję, że Michał Tusk po prostu źle trafił. Każdemu może się to przydarzyć. 

Blogerzy o Amber Gold - ciąg dalszy.

Kolejny dzień i kolejne bardzo ciekawe informacje pojawiają się na krajowych blogach. Warto również i dziś poznać, co myślą oni o aferze Amber Gold. Cytowany już wcześniej Polcan z bloga Polak potrafi przytacza ciekawą zasadę: "Zasada Machiavellego czyli nowy winny"

"Najwidoczniej szef Amber Gold stosuje w interesach zasadę Machiavellego: po trupach do celu (dokładniej mówi się: cel uświęca środki). Chociaż skończył tylko szkołę średnią to jednak przedsiębiorcą jest nieprzeciętnym. Mówią o tym jego wyniki, skala interesu i to jak wysoko zaszedł w bardzo krótkim czasie od 5 tys, które miał gdy zakładał Amber Gold w 2009, do 150 mln, które jak twierdzi ma dziś i to zaledwie po trzech latach."

W artykule pod tytułem "Amber Gold i Marcin Plichta czyli tematy numer jeden dla niemal wszystkich mediów." na blogu Finanse Osobiste autor zastanawia się między innymi"

"Jak to możliwe, że osoba tak młoda (28 lat), mogła dopuścić się tylu czynów podlegających karze pozbawienia wolności, ale nigdy takiej kary nie musiała odbyć. Wszystkie rozprawy kończyły się wyrokami w zawieszeniu. Gazeta Wyborcza dotarła do listy wyroków ciążących na osobie Macieja Plichty, z której jasno wynika, iż obrotny biznesmen ma na koncie aż 7 wyroków w tym trzy za zagarniecie mienia, trzy za wyłudzanie kredytów i jeden za fałszowanie dokumentów. To wszystko uzbierał w ciągu 5 lat, w latach 2005-2010. Łatwo można zgadnąć, że Amber Gold musiał powstać z pieniędzy zdobytych na drodze przestępstw"

I to chyba właśnie przestępstwa i wyroki skazujące pana Plichtę są tematem najgłośniejszych rozważań. W końcu siedem wyroków skazujących to liczba niebagatelna. Maciej Samcik również nawiązuje do tego tematu w swoim artykule "Każdy ma takiego Dyzmę, na jakiego zasłużył. Zasłużyliśmy tylko na Plichtę?" gdzie przedstawia "listę płac" - czyli de facto warunki które spowodowały całą aferę. Również znajdziemy tam fragmenty dotyczące wyroków sądowych. Taki chociażby jak ten:

"Facet przed laty sprzeniewierzył pieniądze ludzi. Może popełnił "błąd młodości", może coś mu nie wyszło w biznesie. Sąd wydaje wyrok skazujący w zawieszeniu. Ten sam facet popełnia później podobny "błąd młodości". Znów pieniądze tracą jego kontrahenci, klienci. Sąd... znów wydaje wyrok w zawieszeniu. I tak w kółko. Czy będąc Marcinem Plichtą nie doszlibyście w końcu do wniosku typu "hulaj dusza, piekła nie ma"?"

Widać więc bardzo wyraźnie, że dziś blogosfera skupia się na problemach z prawem Marcina Plichty. Wszystko z powodu coraz to nowych informacji o jego wyrokach skazujących. Wskazuje to na to, że mamy nieefektywny system sądowy i to na nim powinna skupić się administracja - na poprawie skuteczności sądów. Przecież jeśli sądy nie będą działały sprawnie to nawet najlepsze prawo nic nie da. A prawo w Polsce jest już na wystarczającym poziomie by wyjaśnić taką sprawę. Problemem jest wymiar sprawiedliwości.

Czy warto wypowiadać umowę Amber Gold?

Szum medialny jest tak wielki, że bardzo duża grupa osób zdecydowała się wypowiedzieć umowy lokaty w Amber Gold w trybie natychmiastowym. Podczas konferencji w miniony poniedziałek Marcin Plichta poinformował, że firma ma około 7000 klientów i około 300 z nich wypowiadało umowy każdego dnia. Jednak czy wszyscy z nich wiedzą dokładnie z jakimi kosztami się to wiąże? W co najmniej kilku miejscach pojawiły się już wyliczenia potencjalnych strat klienta rozwiązującego umowę lokaty w Amber Gold. Takie wyliczenia zostały przedstawione chociażby na blogu Geoarbitraz.pl w artykule pod tytułem: "Czy warto zrywać umowę z Amber Gold? NIE!"

"Załóżmy, że zainwestowaliśmy właśnie po takiej cenie pieniądze i chcielibyśmy zerwać dziś lokatę. Załóżmy, że inwestujemy 10 000zł.

1) Za 10 000zł kupilibyśmy 52,4797 jednostek złota.

2) Pojawia się afera związana z Amber Gold a nasza umowa jest terminowa
3) Panikujemy i zrywamy umowę. Nie otrzymujemy odsetek. Nasza inwestycja po cenie skupu warta jest 7795,86zł.
4) Od wartości inwestycji należy jeszcze odjąć prowizję - 19,5% wartości umowy w dniu zawarcia. Jest to 1950zł.
5) Na nasze konto bankowe powinna wrócić kwota 5845,86zł."

Ale nie tylko na tym blogu znajdziemy informacje na ten temat. Policzył to chociażby Maciej Samcik pracujący między innymi dla Gazeta.pl i posiadający własnego bloga. W artykule pod tytułem: "Znam piękny sen prezesa Amber Gold. Jeśli się ziści, Marcin Plichta zarobi... 44 mln zł!" Maciej Samcik pisze: 

"Z regulaminu lokat wynika, że w takim przypadku klient nie tylko nie dostaje żadnych odsetek, ale wręcz traci 19,5% kapitału. Dodatkowo złoto z umowy będzie przeliczane po niekorzystnym kursie, po odliczeniu spreadu. A ten w Amber Gold mały nigdy nie był. Złoto, które było kontraktowane np. po 190 zł za jednostkę, teraz będzie rozliczane po 148 zł. Czyli  o jakieś 22% taniej. Wniosek? Każdy klient, który złoży wniosek o przedterminowe rozwiązanie umowy, dostanie z każdego ulokowanego 1000 zł tylko 625 zł."

Wypowiedzenie umowy już teraz spowoduje, że na pewno nie otrzymamy odsetek od naszej lokaty w złoto a jednocześnie musimy pokryć znaczące koszty - około 40% naszej inwestycji. Wszystko to jest naszą natychmiastową stratą. Dodatkowo wypowiadając umowę pieniądze otrzymamy dopiero po 45 dniach. Warto więc zastanowić się, czy jest to dobre rozwiązanie. Oczywiście jeśli Amber Gold nie ma pieniędzy na wypłatę - to nawet i tej kwoty możemy nie otrzymać. Wszystko jest niepewne. Oczywiście nikt za klientów Amber Gold decyzji nie podejmie - muszą to zrobić sami. Ale ciekawie opisał to Pan Kuczyński mówiąc coś w stylu, że jeśli wielu klientów zerwie lokaty to w Amber Gold będzie więcej gotówki dla pozostałych - nawet, jeśli już teraz jest tam jakaś dziura finansowa. Zobaczymy, jak sprawy się potoczą.