piątek, 25 kwietnia 2014

Sztabki złota z Amber Gold na sprzedaż!

Jak informuje dziś portal Gazeta.pl:

"Potencjalny klient będzie musiał mieć gruby portfel, bo kruszec sprzedawany jest w pakietach - nie można kupić tylko jednej sztabki. W ofercie są cztery zestawy. Najdroższy za cenę 194,5 tys. zł obejmuje 36 sztuk złotych sztabek kolekcjonerskich "Poczet władców polskich", o wadze 1 uncji. Oprócz tego dostępnych jest 30 sztuk złotych sztabek kolekcjonerskich "Poczet władców polskich", o wadze 20 gramów każda za 104 tys. zł. Do tego mamy do wyboru zestaw 5 sztuk złotych sztabek kolekcjonerskich, "Poczet władców polskich" o wadze 10 gramów za 8,7 tys. zł i 50 sztabek kolekcjonerskich "Matka Boska Częstochowska" o wadze jednej uncji za 9,95 tys. zł.

Sztabki wytopiła założona w 1977 r. szwajcarska firma PAMP (Produits Artistiques Metaux Precieux, czyli Artystyczne Produkty z Metali Szlachetnych). Pieniądze uzyskane ze sprzedaży majątku zostaną przeznaczone na spłacenie wierzycieli Amber Gold, czyli m.in. byłych klientów tej firmy, którzy stracili swoje pieniądze."

A więc w końcu się stało. Po sprzedaży mebli i samochodów, a jeszcze przed sprzedażą nieruchomości, syndyk zdecydował się na sprzedaż złotych sztabek. Z pewnością znajdzie na nie nabywców, warto jednak mieć nadzieję, że kupujący będą mieli nieco więcej szczęścia do złotego kruszcu, niż dotychczasowy prezes firmy Amber Gold. Oby złoto to nie okazało się być obłożonym "klątwą Amber Gold" ;)

czwartek, 10 kwietnia 2014

Amber Gold działał legalnie - twierdzi Seremet

W dzisiejszym artykule pod tytułem "Seremet: Amber Gold działał legalnie"
umieszczonym na stronach internetowych Pulsu Biznesu możemy znaleźć wypowiedź Andrzeja Seremeta na temat działalności piramidy finansowej:

"Spółka działała na podstawie obowiązujących przepisów (…), zajmowała się sprzedażą lokat w metale szlachetne oraz udzielaniem pożyczek gotówkowych"

Faktycznie - jeśli weźmiemy pod uwagę jedynie oferowane produkty, to były one zgodne z prawem. Jednak jeśli przyjrzymy się całej konstrukcji działania firmy, w tym związanej z wyprowadzaniem środków finansowych - to okaże się, że wina leży po stronie urzędników. Niestety. Dlaczego po ich stronie? Bowiem często kompetencje urzędników nie pozwalają im na wyjście poza schemat i zrozumienie danego typu działalności. Często zdarza się, że nawet w sądach w sprawach gospodarczych orzekają sędziowie, którzy nie posiadają nawet podstawowej wiedzy w temacie finansowego działania firm. A opinie prokuratorów czy biegłych często również nie są sporządzane na wystarczającym poziomie. To zaś sprawia, że pojawiają się właśnie takie sytuacje.

Co mogłoby być rozwiązaniem tego problemu? Edukacja i tworzenie specjalnych wydziałów zajmujących się sprawami gospodarczymi. Ale nie z wiedzą ekonomiczną na poziomie gimnazjum - sędziowie orzekający w takich sprawach powinni mieć dodatkowo przeszkolenie ekonomiczne. Podobnie jak prokuratorzy czy urzędnicy zajmujący się podmiotami tego typu.

czwartek, 13 lutego 2014

Afera Ambera co cztery dni

Trafiłem dziś na bardzo ciekawy artykuł opublikowany w serwisie pb.pl: "Piramida Madoffa tylko jedną z ponad 500". Jak się okazuje:

"Maglich wyliczył, że w okresie od 2008 do 2013 roku wykryto i osądzono w USA ponad 500 piramid"

A to wszystko w kontekście amerykańskiej piramidy finansowej Madoff'a. Ale co ważne: wykryto i osądzono! Oznacza to, że w ciągu 5 lat tamtejszy wymiar sprawiedliwości jest w stanie spokojnie zająć się sprawą i doprowadzić ją do końca. W naszym kraju jeszcze jest z tym ciężko, jednak piramidy sypią się i co jakiś czas słyszymy o skazaniu kolejnych osób. Jednak po tak dużym hałasie związanym z Aferą Ambera wydawać się może, że prób oszustwa będzie nieco mniej. Przynajmniej do czasu, kiedy w mediach będą pojawiały się informacje o kolejnych osobach skazanych. 

środa, 12 lutego 2014

8 lat za 6 baniek

Dziś w mediach pojawiła się informacja, że była agenta firmy ubezpieczeniowej Aviva dostała poważny wyrok - 8 lat więzienia za uruchomienie piramidy finansowej i zebranie od klientów około 6 milionów złotych. Z artykułu w serwisie Gazeta.pl dowiemy się między innymi:

"Prokuratura oskarżyła Magdalenę B. o to, że od 90 osób wyłudziła 7 mln 258 tys. zł. Według sądu ta kwota ostatecznie była mniejsza - wyniosła niewiele ponad 6 mln zł."

Wychodzi więc na to, że skala oszustwa była wielokrotnie mniejsza niż w przypadku tak głośnej Afery Amber Gold. Czy dobrze się stało? Oczywiście - wyłudzenia trzeba eliminować. Zwłaszcza, że działanie tej kobiety naraziło na straty nie tylko samą firmę Aviva, ale również środowisko agentów/pośredników ubezpieczeniowych i w ogóle całą branżę finansową.

Przy okazji przypominam - wszystkie inwestycje obarczone są ryzykiem i przed inwestowaniem na rynku nieregulowanym warto się mocno zastanowić. I to nie raz i nie dwa. Zyski mogą być co prawda wyższe (co mocno kusi), ale straty mogą wynieść nawet 100% wartości inwestycji, jeśli okaże się ona nietrafiona lub trafimy na oszusta. Tak jak klienci Magdaleny B.