piątek, 22 marca 2013

Raport o Amber Gold, czyli nic nowego

W dniu dzisiejszym trafiłem na artykuł o Amber Gold pod tytułem: "Raport o Amber Gold: Gdyby państwo zareagowało szybciej, uchroniłoby tysiące osób". Wiecie, jaka jest najważniejsza jego teza? Uwaga, uwaga:

"należy domniemywać, że gdyby kompetentne organy zareagowały odpowiednio wcześnie na szereg nieprawidłowości w działalności prowadzonej przez Amber Gold (...), uchroniłoby to wiele tysięcy obywateli przed utratą oszczędności"

Czekam na przełomowy raport który za jakiś czas stwierdzi, że gdyby kompetentne organy zareagowały odpowiednio wcześnie na szereg nieprawidłowości w działalności prowadzonej przez producentów samochodów to nie zginąłby nikt na drogach. Albo, że gdyby kompetentne organy zareagowały odpowiednio wcześnie na szereg nieprawidłowości w działalności prowadzonej przez producentów mięsa, to nie byłoby afery z koniną. Czy w końcu, że gdyby kompetentne organy zareagowały odpowiednio wcześnie na szereg nieprawidłowości w działalności prowadzonej przez Radę Polityki Pieniężnej, to odsetki od lokat byłyby wyższe.

Co ciekawe, w artykule znajdziemy jeszcze takie informacje:

"Według Komitetu Stabilności Finansowej przypadek Amber Gold ujawnił potrzebę rozszerzenia kompetencji niektórych organów państwowych, zwłaszcza Komisji Nadzoru Finansowego. KNF nie miała umocowania do podejmowania działań wobec spółki - mogła jedynie kierować do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przez spółkę przestępstwa. Wskazano, że KNF miała jednocześnie świadomość, iż zawiadomienia te były oparte na niepełnej wiedzy o działalności spółki."
Efektem tego są najazdy Urzędów Skarbowych, Urzędów Ochrony Konkurencji i Konsumenta, Izb Handlowych i prokuratur na firmy pożyczkowe. Problemem nie jest to, że KNF nie miała odpowiednich środków do działania. Miała je. Zgłosiła sprawę do prokuratury. To na tym etapie pojawił się problem, KNF zrobiła wszystko, co mogła zgodnie z prawem. Zrobiła nawet coś więcej - bez podstawy prawnej stworzyła listę ostrzeżeń publicznych. KNF nie zawiodła. Zawiodła prokuratura i wcześniej system sądowniczy. I to od tego ogniwa powinno się zacząć pracę nad poprawą bezpieczeństwa finansowego Polaków. Żeby sprawy takie jak ta były wyjaśniane szybko, a nie trwało to wieki.

Warto przypomnieć chociażby wcześniejsze wyroki Marcina Plichty, brak sprawozdań tysięcy spółek czy w końcu niewydolność zarówno kuratorów jak i prokuratorów.

Kolejne regulacje nic nie dadzą, jeśli system sądowniczy dalej będzie kulał. Podsumowując więc, należy domniemywać, że gdyby kompetentne organy zareagowały odpowiednio wcześnie na szereg nieprawidłowości w działalności prowadzonej przez sądy i prokuraturę, uchroniłoby to wiele tysięcy obywateli przed utratą oszczędności.